Na początek napiszę, że warto przejść pierwszą część ze względu na historię. Trudno wczuć się w grę jeśli nie wiadomo o co chodzi.
W tej grze każdy znajdzie coś dla siebie. Jest tu akcja, przygoda, możliwość rozbudowania willi i okolicznych budynków oraz zbieranie przedmiotów.
Każdy nowy budynek przyciąga więcej turystów, a co za tym idzie przynosi zyski. Jest to bardzo łatwy zysk dla tych, którzy nie lubią się przemęczać. Wśród tych budynków są też sprzedawcy, u których można kupić lub ulepszyć broń czy stój. Ale jeśli ktoś chce strój Altaira z jedynki musi się trochę pomęczyć rozwiązując kilka niełatwych zagadek. Niestety są też błędy. W jednej z zagadek, które są niestety na czas, utknęłam gdzieś za teksturą. Musiałam wczytać grę a dawno nie zapisywałam. Poza tym skakanie po budynkach jest bardziej precyzyjne niż w poprzedniej części ale i tak nie zawsze skaczę tam, gdzie bym chciała. Za to walka jest bardzo przyjemna i widowiskowa. Płynne i szybkie ruchy. Aż się chce popatrzeć zamiast grać.
Grafika jest przyjemna dla oka. Jest tak dużo szczegółów, że nawet jeśli są jakieś niedoskonałości to ich nie widać.
Nie licząc misji na czas to gra jest całkiem łatwa. Może nawet zbyt łatwa, ale co kto lubi. Do pomocy mamy na przykład kurtyzany, które rozpraszają strażników i rzezimieszków, którzy pomagają nam w walce lub uciec przed pościgiem. Obydwoje pojawiają się oczywiście dopiero po wykonaniu odpowiednich misji. Można schować się w gromadce spacerujących ludzi. A jeśli chcemy odwrócić uwagę wszystkich w okolicy, po prostu trwonimy pieniądze rozrzucając je po placu. No i zapomniałam o młodym Leonardo da Vinci, który naprawia i ulepsza nam broń w trakcie zadań.
Tak więc podsumowując, Ubisoft jak zwykle stworzył grę z kilkoma drobnymi błędami ale za to bardzo ciekawą fabułą i dobrą grafiką. Niestety robi też dużo ułatwień w kontynuacjach ale to dla niektórych również zaleta. W razie pytań czekam na komentarze.